Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Prace studyjne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Prace studyjne. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 maja 2013

Cierpliwość... matką sztuki?

Wracając do tematu szukania "dinozaurów" na swoich komputarach...
Poniżej przystawiam wam prace, które same mnie czasem zadziwiają, ale nie tym, że w jakiś sposób podobają mi się (mam wobec siebie dosyć pokaźną krytykę), ale pod względem pracowitości. Sama się sobie dziwię, że miałam tyle cierpliwości...

Niby zwykły ołówek na brystolu... a jednak :D. Rozmiar 100x70 i wszystko rysowane tym denerwującym ołóweczkiem z wyciskanym rysikiem...  Rysowałam to miesiąc czasu i stwierdziłam, że mam anielską cierpliwość (chociaż znam lepszych od siebie w tej kategorii). W sumie to teraz się tak zastanawiam, dlaczego nie używałam normalnych ołówków... ale już po fakcie.
Nie jest to może jakaś wybitna praca, ale strasznie chciałam nauczyć się rysować odbicie w wodzie :)... Do tej pory ćwiczę (żeby nie było)...







































A tutaj taka wisienka na torcie.
Nie chce wpadać w narcyzm, ale to malowałam 3 miesiące... Praca mieści się w Świdnicy w jednym z lokalnych klubów. Pub prowadzi kolega, który otrzymał od browaru "Tyskiego" pewną sumę pieniążków na odnowienie lokalu :) Do tej pory nie wierzę, że dał mi się poznęcać nad ścianami jednej z klubowych sal :) Bez wcześniejszego doświadczenia w malowaniu ścian stworzyłam klimat "Tyskiej" warzelni piwa :)
Z tego co wiem kilku klientów chciało wchodzić do namalowanej piwnicy i siadać na "fałszywych" schodach :D
Jednak takie zabawne i wbrew pozorom nic nieznaczące pomyłki gości pubu pokazały mi, że jednak da się (z pomocą matki "cierpliwości") stworzyć coś unikalnego.